PROJEKT KLIFY: Romantyczny finisz

Opublikowano przez admin w dniu

Z pamiętnika Żółwika Projekt KLIFY

Z pamiętnika Żółwika
„Projekt KLIFY”
Dzień 7
18 września 2025 – czwartek
Dystans: 2 430 km
„ROMANTYCZNY FINISZ”

Czwartek okazał się ostatnim a zarazem najbardziej pracowitym dniem planu zdjęciowego „Klifów” w Normandii. Po wylogowaniu się z noclegu w rybackiej chatynce w Fecamp, szybkim śniadaniu w kafejce na ryneczku ruszyliśmy w stronę Etretat a dokładnie na zachodnie wybrzeże północnej części Normandii – nad klify przy Plage d’Antifer.

Wiatr dziś okazał się naszym sprzymierzeńcem i udało się wreszcie wystartować dronem! Tutaj klify to nie były tylko przypominające sernik z rodzynkami kredowe ściany z krzemieniami… W tym miejscu okazało się że są w tych białych ścianach również piękne zagłębienia przypominające muszlę koncertową oraz całe korytarze z których można jeszcze bardziej poczuć moc oceanu zbliżając się bezpośrednio do fal!

W jednym z takich korytarzy zostawiliśmy kolejne kamyczki 😉

Po powrocie szybka pizza i gnaliśmy z powrotem do Etretat żeby nagrać finałowe sceny z zachodem słońca w tle. Zdążyliśmy idealnie – pomarańczowe promienie ślizgały się w naszą stronę, w powietrzu flauta, jakby wszystko było zaplanowane. Nagraliśmy kilka ujęć z kamery i ponownie do akcji wkroczył dron.

Miejsce w którym kręciliśmy finałowe ujęcia jest najsłynniejszym punktem widokowym w Normandii zatem nie dziwne że przyciąga masę turystów – nie inaczej było wczoraj. Dla nas oznaczało to walkę z czasem i trochę nerwy czy uda się przed całkowitym zachodem słońca nagrać odpowiednie sceny gdzie nie będzie widać turystów wchodzących w plan… większość turystów była bardzo wyrozumiała.

W praktycznie ostatniej nagrywanej scenie, gdy dron poleciał daaaaaaaleko staliśmy delikatnie przytuleni patrząc na zachodzące słońce. Stojąc jak dwa posążki półgębkiem komentowaliśmy nagrywaną scenę śmieszkując „słodko aż do mdłości”, „cukiereczek z syropem” itp. trochę po to żeby wzajemnie wyprowadzić się z równowagi choć nie mogliśmy drgnąć – wszak to plan filmowy!

Nagle podszedł jednak do nas jakiś turysta i poprosił czy mógłbym zrobić mu zdjęcie z dziewczyną.

Oczywiście zgodziłem się, niechcący kliknąłem zamiast na zdjęcie opcję nagrywania filmu ale stwierdziłem że niech będzie – najwyżej wyeksportują sobie klatkę. I tutaj rozwiąże się zagadkowy tytuł dzisiejszego wpisu do pamiętnika… Okazało się że chłopak który poprosił mnie o zdjęcie podszedł do dziewczyny, klęknął przed nią i wyjął z kieszeni małe pudełeczko z pierścionkiem!

Tak, przyjęła oświadczyny 🙂

Nieco rykoszetem całe zajście nagraliśmy również z dużej odległości z drona. Po chwili gdy słońce schowało się już za horyzontem oraz opadł emocjonalny kurz wręczyliśmy im płytę „Pieśń ziemi” z życzeniami i podpisami. Okazało się że świeże narzeczeństwo to Węgier i Ukrainka a zatem nasi!

Drodzy narzeczeni – jeżeli czytacie ten wpis dajcie znak – życzymy Wam wszystkiego najlepszego!

Takim pozytywnym akcentem zakończyliśmy zdjęcia do teledysku i jeszcze wieczorem obraliśmy kurs na Bretanię zatrzymując się na nocleg w okolicy portu w Hawrze.

Uściski,
Inula