PROJEKT KLIFY: Pierwszy klaps!

Z pamiętnika Żółwika
„Projekt KLIFY”
Dzień 6
17 września 2025 – środa
Dystans: 2 385 km
„PIERWSZY KLAPS”
A w środę… zaczęło się robić poważnie. Poranek minął pod znakiem zdjęć z naszej rybackiej chatynki i promenady w Fecamp.
Już teraz zdradzę że ujęcia rozpoczynające teledysk nagrywaliśmy tak, że Gosia siedziała z pamiętnikiem na drugim piętrze chatynki a ja grałem na gitarze na promenadzie. Te zdjęcia trwały około godziny.
W tym czasie stałem z gitarą na wietrze z rozłożonym u stóp futerałem i zdążyłem w tym czasie zarobić całe 20 euro…centów 😀 Zupełnie nie rozumiem dlaczego ekipa po tym jak przez krótkofalówkę podałem utarg poleciła mi jeszcze zostać i grać dalej…
Kolejne ujęcia to podróż droga u podnóża klifów między Fecamp a Grainval. Akurat był odpływ więc w ostrym słońcu brodziliśmy po skalistym dnie oblepionym ostrygami.
W tym czasie część naszej fenomenalnej ekipy przygotowywała owoce morza i ryby zakupione rano na targ. Żółwi nie jedliśmy!
Późnym popołudniem morska, owocowa uczta i ruszyliśmy na zachód słońca do Etretat i tutaj… ponieśliśmy porażkę… Pogoda okazała się kapryśna i słońce nie wyszło z za chmur żeby zajść… Korzystając z przypływu nagraliśmy jednak mocne fale u stóp klifów. Zrobiliśmy też kilka awaryjnych ujęć na szczycie najsłynniejszego klifu o nazwie Aval.
W tym ikonicznym miejscu zostawiliśmy też parę kamyczków.
Zmuszeni przez koalicję Eurybii, Akwilona i Strzyboga zmieniliśmy plany – wydłużyliśmy plan zdjęciowy o jeden dzień i zostajemy w Normandii jeszcze przez czwartek. Według prognoz zachód słońca ma być bezchmurny i bezwietrzny więc jest duża szansa na to że wyjdzie filmowa perełka.
Uściski,
Inula







